środa, 30 kwietnia 2014

[134] Miejsce pracy

Hej :)

Długi weekend! Choć parę dni wolnego ^^
Niestety, mimo matur, w poniedziałek i wtorek normalnie muszę iść do szkoły :/

Co Wy na post o twórczym kąciku? Sama bardzo lubię tego typu posty. :D
Niedawno uzupełniłam braki w zapasach półproduktów i dodatków. 
W związku z powyższym oraz faktem, iż wszystko potem ładnie poukładałam,
 porobiłam zdjęcia mojemu miejscu pracy (pod wpływem impulsu).
A jak są zdjęcia to może i być post ;)
Wygląd mojego biurka rzecz jasna nieustannie ulega zmianie.
Wszystko dziwnym sposobem zmienia swoje położenie gdy skończę pracę..

Więc zaczynamy:


Suche pastele do uzyskania m.in. efektu przypieczonego ciasta; resztki modeliny astry oraz blaszka, do której trafiają wyroby gotowe na dalsze poczynania..


Podstawka do lepienia - kawałek paneli podłogowych. Wydaje mi się, że spełnia swoją funkcję.


 Drewniany organizer z empiku. Znajduję się w nim metalowe elementy: różnego rodzaju i koloru szpilki, baranki metalowe/sylikonowe, krawatki, karabińczyki duże i małe, końcówki bransoletek i wstążek, ogniwka, łańcuszki, bigle, zawieszki, kuleczki oraz patyczki FIMO wraz z miniaturowymi słomkami  i sztucznym lodem do miniaturowych napojów. I pewnie jeszcze coś się znajdzie.




Kolejna blaszka - miejsce dla wszystkich kaboszonów oraz metalowych baz. Elementy do naszyjników, kolczyków, spinek, broszek czy bransoletek.
Dodatkowo na zdjęciu parę etykietek do biżuterii.


Ceramiczny pojemniczek na ręcznie robione stempelki  (typu gofry, napisy czekoladek -> foremek nie używam) + koło plasterków FIMO.
Pokrywka pojemniczka to kotek (widoczny na zdjęciu nieco wyżej), kupiony na pchlim targu w Belgii za jedyne 1 euro ^^


 Skusiłam się na zakup 100 metrów łańcuszka (hurtowo), bo ciągle mam wrażenie, że go nie ma i ciągle kupuję kolejne metry. W takiej ilości starczy mi na trochę dłużej i zawsze to mniejsze koszty. ;)
Drewniany pojemniczek z empiku na soutach'owe elementy.
Plastikowy pojemnik na wszelkiego rodzaju sznurki skręcane, woskowane czy rzemyki.



 Kubeczek z pędzelkami, linijkami, cyrklami, długopisami, łyżką, szpachelką itp.  Szczotki (do zębów, dla niemowląt), tępa żyletka - do cięcia patyczków, FIMO liquid, kleje, farba do tkanin, igły. Stempelek w postaci zakrętki od mazaka i wykrawaczka w postaci zakrętki od kleju w sztyfcie! :D
Na razie nie posiadam specjalnych narzędzi. Radzę sobie bez nich. Korzystam z niepotrzebnych, wyżej wymienionych przyborów.


Pudełeczko (po dyskietkach?! - kolejna nieużywana rzecz znaleziona w domu), w którym przechowuję piórka - zarówno wielokolorowe kupione jak i od prawdziwych sójek i perliczek.


 Do tego dochodzą organizery na rzadko używane przeze mnie koraliki, które pozostały mi jeszcze z dzieciństwa.


 Koraliki używane trzymam w drewnianym pojemniku z przegródkami z empiku. 
Ceramiczne, kamienie szlachetne, perły, akrylowe itd.
Szykuje się dużo bransoletek ;)




Zajrzyjmy do szufladek komódki ze sklepu IKEA. W jednej kolorowe wstążki, w drugiej modelina.


W trzeciej buteleczki szklane, kokardki, guziczki, żyłki i inne.
W czwartej to co się napatoczy, czyli klocki (może kiedyś posłużą za wykrawaczki?), łupinki od orzechów (opakowania?naszyjniki?), jakieś sztuczne włosy?!, mech, drewno, zawiasy (miały być małą książką), końcówki farb, plastikowe jajka z kinder niespodzianki i podobne do nich plastikowe kulki z automatów, w które były zapakowane drobiazgi za 1 zł /2 zł. (służące do przechowywania rozrobionego FIMO liquid), części sylikonowych, nieudanych form itp. 
Ogólnie niezrealizowane pomysły, które czekają na swoją kolej ;)



To by chyba było na tyle.. Co myślicie o takim rozplanowaniu modelinowego stanowiska?
Pozdrawiam ^^

niedziela, 20 kwietnia 2014

[133] Węgry

 Witajcie! :D
Na wstępie chciałabym Was świątecznie pozdrowić i życzyć Wam wszystkiego co najlepsze. Cieszcie się Wielkanocą! ^^

Tydzień temu wróciłam z Węgier. Byłam tam na wymianie językowej.
Bardzo lubię podróżować. Do tego stopnia, że nawet sama podróż nie jest dla mnie uciążliwa. Uwielbiam siedzieć/leżeć, słuchać muzyki, nie musieć robić nic i po prostu jechać. Gorzej, że czasem bywa niewygodnie...

Dojechaliśmy do celu - Sárospataku po 16 godzinnej podróży.

 
Zaraz po przyjeździe wybraliśmy się na małe zwiedzanie miasta. Architektura jest bardzo ciekawa -  powstały tam obiekty modernistyczne, zaprojektowane przez Imre Makovecza 
lub wzorowane na jego twórczości.
 



 

[na tym zdjęciu widoczny jest niesamowity (jak dla mnie) autobus, którego w Polsce już raczej trudno spotkać]





Następnego odwiedziliśmy szkołę naszych hostów. 
Byliśmy nawet na paru lekcjach. 
Budynek [oraz jego okolica] jest zdecydowanie godny uwagi. Zaprojektowany tak, by wyglądem przypominać sowę.


wewnątrz szkoły:
 






 Odbyła się również wycieczka autokarem do "Tengerszem".  
[innymi słowy odwiedziliśmy muzeopodobny obiekt widoczny na zdjęciu poniżej]




Po południu zajęliśmy się robieniem wielkanocnych, węgierskich pierniczków. Pyszne. Polecam :D
 

Kolejnym punktem programu było odwiedzenie sąsiedniego miasta Sátoraljaújhely.
 

 Oprócz zwiedzania miasta atrakcją był tor saneczkowy w Adventure Park oraz wizyta w miejscu urodzenia Ferenca Rákóczi II






Po południu zaliczyliśmy wycieczkę rowerową do miejscowej winiarni.












 Ostatniego dnia, przed podróżą do Polski, wymoczyliśmy się na basenach termalnych, z których słynie Sárospatak, odbyły się zajęcia sportowe w kategorii pewnej sztuki walki i siatkówki. 
Wieczorkiem impreza pożegnalna - pizza i tańce :)


A tutaj zachód słońca - Polska!
 

Oraz kolaż - jako, że wymiana trwała dalej w Trójmieście - zabraliśmy Węgrów do Gdyni - w kolażu znajdziecie również zdjęcia z Polski. :D
 

To by było na tyle. Taka mała relacja z udanej wycieczki :) 

W tym miejscu szczególnie dziękuję Weronice, która jest autorką większości zdjęć ;) Całuję pełna wdzięczności :*

Do napisania ^^
Dziękuję za pozostawiony przez Ciebie komentarz.
Każde miłe słowo mnie cieszy. Cenię sobie również krytykę, bo to ona zwraca moją uwagę na niedoskonałości moich prac, których czasami nie dostrzegam i dzięki niej mogę je poprawić - uczę się na błędach. Krytykuj jednak z głową - komentarze, które uznam za wulgarne, zostaną usunięte.