czwartek, 28 sierpnia 2014

[145] Naleśniki

 Witajcie! :D
Koniec wakacji się zbliża! Choć, jak chyba każdemu, nie uśmiecha mi się powrót do szkoły jako  taki, to cieszę się, że znów będę z ludźmi z internatu :) A Wy jak jesteście nastawione na nowy rok szkolny? :D

A dziś mam dla Was naleśniki z truskawkami i czekoladową polewą z modeliny FIMO! Pierścionek i kolczyki :)Wszystko ulepione ręcznie (prócz plasterków FIMO - truskawek) - talerzyki również wykonane bez użycia jakichkolwiek wykrawaczek czy foremek!  





Do napisania! ^^

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

[144] Herbatka i gwiazdy

 Hej hej! :)

Zostały jeszcze tylko dwa tygodnie wakacji. Co Wy na to? Może cieszycie się na myśl o szkole? ;)
Ja już jakby troszeczkę tęsknię za rokiem szkolnym. Ale tylko troszeczkę.

 Dziś mam dla Was taki oto krótki naszyjnik z ceramicznymi elementami. Po raz pierwszy skusiłam się na zakup miniaturowej filiżanki i imbryczka - zazwyczaj lepię je sama :)

Malinowa herbatka z ciasteczkami i kawałkiem ciasta.






Ponadto mam dziś dla Was mały bonusik. 
Zapewne większość z Was wie o tym, że w tym tygodniu była noc spadających gwiazd - noc, która była kulminacyjnym momentem deszczu Perseidów! :D
(który będzie można obserwować na niebie jeszcze nawet do 25 sierpnia)

Wybrałam się więc ze statywem i lustrzanką przed dom i rozpoczęła się zabawa. Wprawdzie nie widziałam zbyt wiele spadających gwiazd i nie udało mi się uchwycić ani jednej, ale to pewnie przez bardzo jasno świecący księżyc - parę dni po pełni. Robiło się coraz jaśniej! Po trzeciej zostało postanowione by iść spać.




 Poniżej Wielka Niedźwiedzica - Wielki Wóz.




A dzisiaj odwiedziła mnie spora gromadka jeleni (głównie łanie z młodymi).
Naliczyliśmy z tatą ponad 30 sztuk!




A Wy oglądałyście gwiazdy? Pomyślałyście życzenia? :D
Do napisania! :)

sobota, 9 sierpnia 2014

[143] Arbuzy

Cześć dziewczyny :)

Ileż to ja się najadłam arbuzów w tej Hiszpanii.. A jakie przepyszne były!

Kiedyś dawno temu zrobiłam kolczyki arbuzy.
Sprzedały się w zeszłym roku, a że lubię ulepszać wzory, które mi się podobają, postanowiłam wykonać kolejne.

Są przykładem na to, że jednak trochę się rozwijam ;)






Co Wy na to? Nosiłybyście takie kolczyki? :)

sobota, 2 sierpnia 2014

[142] Hiszpania!

¡Hola
Już jestem! Wprawdzie z obozu w Lloret de Mar wróciłam 17.07. ale nie było mnie od tego czasu w domu, więc post jako tako się nie pojawił.

No ale, ale!
Mała, zdjęciowa relacja ^^

Zacznijmy od miasta portowego Blanes znajdującego się niedaleko Lloret de Mar.


 Celem naszej wycieczki był położony na urwisku skalnym ogród botaniczny "Marimutra" (rośliny tropikalne, śródziemnomorskie i afrykańskie)






Podczas czasu wolnego wchodziliśmy również na punkt widokowy.




Przejdźmy do Lloret. Na zdjęciu poniżej loco beach - miejsce, w którym spędziliśmy pierwszy wieczór obozu oglądając nieszczęsny mecz 
Brazylia 1:7 Niemcy.


Pogoda w pierwszym dniu pozostawiała wiele do życzenia - było chłodniej niż w Polsce (choć nadal ciepło) i padał przelotny deszcz. Na zdjęciach jeszcze mokre chodniki :/



Na szczęście - w każdy kolejny dzień obozu mogliśmy cieszyć się słoneczkiem, a czasem i uciekać przed upałem z plaży ;)


Oto mały kościół w Lloret de Mar. Wyjątkowo kolorowy. 
Punkt orientacyjny "o! kościół! wiem gdzie jesteśmy!"



Wieczory spędzaliśmy raczej spokojnie. Tak bym to określiła. Choć Lloret słynie z wszechobecnych klubów, byłam w klubie "ZOO" tylko raz. Do "Tropics'a" ostatecznie się nie wybrałam. Ten raz był nieudany i jakoś nas taki rodzaj rozrywki nie bawił. Za to na plaży, gdy już temperatury powietrza opadły, było całkiem przyjemnie. Ale muszę przyznać, że właściwie każdego wieczoru byliśmy w jakimś rockowym pubie - bardzo miła obsługa, często z Polski, dobra muzyka, żyć nie umierać. :D







Tak więc jedziemy do Barcelony!





kościół Sagrada Familia


Camp Nou!




Choć Barcelona to na swój sposób piękne miasto, jakoś nie przypadła mi do końca do gustu. Owszem, podobało mi się, ale bez szału ;)

Widzieliśmy Stare Miasto - Baric Gotic, deptak Remblas, Pomnik K. Kolumba oraz Stary Port.



Masa taksówek w tej Barcelonie :D




Mieliśmy dużo czasu wolnego (od 20:00 do 22:00) przy Magicznych Fontannach - spektakl muzyka+woda+wielobarwne oświetlenie. Bardzo sympatyczny element dnia ^^






Byliśmy również w Water World - jednym z największych parków wodnych w Europie oraz odbyliśmy
rejs statkiem Dofi Jet Boats wzdłuż pięknego, skalistego, poszarpanego wybrzeża Morza Śródziemnego.

Jak widzicie, takich zaplanowanych wycieczek nie było dużo jak na 10 dni obozu. Wszystko dlatego, że mniej więcej co drugi dzień był całkowicie wolny! To oznaczało, że jedyne, co nas ograniczało to pory posiłków w hotelu, a tak to wybór należał do nas - czy wylegiwać się na plaży, kąpać w morzu, odwiedzać sklepy z badziewnymi drobiazgami, targować się z Arabami, a może zostać w hotelu nad basenem i odsypiać noc? ;) (wieczorem  w nocy również nie było większych ograniczeń co do pory powrotu do hotelu). 
Dla mnie bomba!

A Wy? Byliście w Hiszpanii? Lloret de Mar? :D 


PS. W kolażu możecie dostrzec skaczących z radości Niemców po wygranym mundialu. To był wieczór! Tyle bratania się z innymi narodami! (głównie Niemcami) i ta ich nieopisana radość. :) 2 minuty przed końcem meczu oni cali owinięci we flagi klęczeli/leżeli krzyżem przed pubem modląc się o zwycięstwo hihi :D W życiu czegoś takiego wcześniej nie widziałam.  Choć, szczerze powiedziawszy mało interesowało mnie kto tam ten mundial wygra, to muszę przyznać, że widząc jak oni kibicują, a potem płaczą z radości troszkę mi się udzieliło ;) Oglądanie meczy w domu ma się nijak do czegoś takiego ;)
Dziękuję za pozostawiony przez Ciebie komentarz.
Każde miłe słowo mnie cieszy. Cenię sobie również krytykę, bo to ona zwraca moją uwagę na niedoskonałości moich prac, których czasami nie dostrzegam i dzięki niej mogę je poprawić - uczę się na błędach. Krytykuj jednak z głową - komentarze, które uznam za wulgarne, zostaną usunięte.